Podróż była długa i męcząca. Chociaż przyjaciółki zawsze miały tematy do rozmów, tym razem żadna z nich nie wiedziała jak zagadać, więc lot minął w milczeniu. Dziewczyny myślały o przyszłości. Każda z nich ma inne plany, a mimo to chcą spędzić życie razem. Grace nie myślała o dalekiej przyszłości. Myślała o tych wakacjach. Tak bardzo chciałaby spotkać jakiegoś chłopaka. Chociaż.. nie jakiegoś.. szczególnego.. takiego który ją zrozumie.. będzie przy niej zawsze, gdy będzie tego potrzebowała. Gry bardzo chciała wyjechać na te wakacje. Może dlatego, że nie ma za kim tęsknić? No bo za kim? Za rodzicami, z którymi i tak nie może się dogadać? Czy może za starszym bratem Noél'em faworyzowanym przez rodziców? Jedyne za czym mogła tęsknić to jej koń - Coureur. Jessica często zazdrościła starszego brata, ale Grace uważała, że to koszmar.. Zawsze jej idealnym życiem było bycie jedynaczką.. Takie niespełnione marzenie. Chyba każdy jakieś ma. Na takich rozmyśleniach zasnęła..
S: Gry.. wstawaj śpiochu.. już lądujemy..
G: Serio?? Tak szybko minęło..
E: Nic dziwnego.. Ponad połowę lotu przespałaś..
Wyszły z samolotu. Gry próbowała sobie przypomnieć sen, ale pamiętała tylko wyrywki.. Noél.. Taak.. on tam był. i ona, ale co się działo??Nie mogła sobie przypomnieć.
Dziewczyny zamówiły taksówkę. Wysiadły przed hotelem. Duży, dziesięciopiętrowy budynek zasłaniał widok na ocean. Przyjaciółki chciały już być na plaży. Weszły do środka. Recepcjonistka dała im klucz do apartamentu. Składał się on z dwóch dwuosobowych pokoi i dwóch łazienek. Dziewczyny postanowiły, że tego dnia nie będą jeszcze szły na plażę, tylko rozpakują się i odpoczną. Gracy i Samantha od razu zajęły większa sypialnię. Ściany były koloru beżowego. Przy nich stały dwa łóżka, jedno pokryte zieloną narzutą, a drugie różową. Dzieliły je szafki tego samego koloru. Obok drzwi stała wielka zielono-różowa szafa, a z drugiej strony mini toaletka. Po rozpakowaniu dziewczyny poszły się umyć. Ponieważ pierwsze rozpakowały się Gry i Sam, to one najpierw zajęły prysznice, Szybki prysznic. Obie wyszły mniej więcej w tym samym momencie. Nagle dziewczyny usłyszały jak z góry dobiega głośna muzyka. Ponieważ Jess i Ell brały prysznic to pozostałe poszły uciszyć nowych sąsiadów. Nie chciały paradować w samych piżamach po hotelu, więc Gry założyła sukienkę, a Sam krótkie spodenki i luźny top. Pojechały windą na następne piętro. Gdy już tam były nie trudno było im odnaleźć odpowiednie drzwi. Sam zadzwoniła do drzwi. Otworzyli im dwaj chłopcy. Jeden miał jasne blond włosy, a drugi brązowe.
H- O hej.. Jestem Harry, a to Niall.
G- Ja jestem Grace, a to Sam.
S- Cześć.
N- Przyszłyście na imprezę?
G- Niee. Przyszłyśmy was trochę uciszyć.
H- Nie nooo… My tu przyjechaliśmy się zabawić, odpocząć od normalnego życia. Zresztą, pozwolili nam zrobić imprezę, więc nie gadajcie, tylko wchodźcie i się bawcie.
G- Nie…
S- Hej no, Gry… Nie mów, że nie chcesz. No chodź!
Sam pociągnęła Gry za rękę do apartamentu. Gdy chłopcy odeszli Sam zapytała.
S- Mam wrażenie, że skądś ich znam…
G- Noo, pamiętasz tego chłopaka, który wpadł na Ellaine? On tam jest – pokazała brodą na chłopaka – A oni byli z nim.
S- Aa, tak już pamiętam.
Sam jeszcze coś chciała powiedzieć, ale jakiś chłopak do nich podszedł. Na początku nie poznały go, ale gdy się odezwał zauważyły, że to Harry.
H- A wy co tak stoicie?! Bawicie się!
Dziewczyny bawiąc się całkiem straciły rachubę czasu. W końcu gdy usiadły usłyszały dzwonek do drzwi. Dziwne, że ktoś przychodzi na imprezę tak późno. Chwilę później obok nich usiadły jakieś dwie dziewczyny. Nie poznały ich, ale za chwilę nieznajome zaczęły na nie krzyczeć.
E- Jak mogłyście?! Miałyśie ich uciszyć!
Gry i Sam poznały że to Ell, więc ta druga to na pewno Jess.
J- No właśnie… Mogłyście chociaż po nas przyjść!
G- Ty i tak byś nie chciała tu być. Zobacz kto to zorganizował. – Grace pokazała na Louisa
E- No i co z tego?! Zostawiłyście nas! Chodź, Jess. Idziemy stąd.
S- Proszę bardzo! Nikt tu was nie zapraszał!
Ell i Jess wyszły, a Sam i Gry bawiły się do 4:00 nad ranem. Gdy wróciły do apartamentu, wzięły prysznic i zasnęły.
~Nila